Gil Elvgren (1914 - 1980) to chyba najbardziej znany artysta, który portretował "szałowe dziewczyny". Dzieła okazały się wielkim komercyjnym sukcesem, a koncerny takie jak Coca Cola, General Electric koniecznie chciały nawiązać współpracę z twórcą. Przecież piękne panie to gwarancja sukcesu!
Elvgren przedstawiał na swych obrazach idealne życie, pełne zabawy i zmysłowości. Dzieła te nie epatują bynajmniej wulgarną seksualnością, balansującą na granicach pornografii. Ich bohaterkami nie są bezwzględne femme fatale. Owszem, jest tu seksapil, ale cechuje go umiarkowanie, dystynkcja i urok.
Podczas gdy u nas II wojna światowa zbierała krwawe plony, kariera Elvgrena rozwijała się w szybkim tempie. Kalendarze, reklamy, ilustracje w znanych magazynach. Ameryka pokochała "podopieczne" tego artysty! Jego technika polepszała się, co zaskakiwało samego Gila. Elvgren zmarł w 1980 roku, jednak jego twórczość nie została skazana na zapomnienie. Ciężko przecież zapomnieć dorobek, który cechuje szczera apoteoza życia.
Gil Elvgren nie był jedynym "pin-up artystą". Tym samym mianem określano m.in. Rolfa Armstronga, Joyce Ballantyne, Arta Frahma i innych.
Jeśli chodzi o burleskę to mamy tu do czynienia raczej ze sztuką sceniczną, jednak jej charakter został świetnie odzwierciedlony na kilkudziesięciu plakatach, promujących występy kobiet z tej branży (przykłady na dole, ten pierwszy pochodzi z 1898 roku, drugi zaś z 1949 roku). Oczywiście, nie można tez zapomnieć o czarno białych zdjęciach, pochodzących z XIX i początków XX wieku, na których to prężą się słynne tancerki.
Dla pobudzenia zmysłów (głównie męskich zapewne) zamieszczam video z piosenką "Space Weaver" w wykonaniu wokalistki Dead Can Dance, Lisy Gerrard.
o rany, rany. Skąd Ty tyle wiesz? :)
OdpowiedzUsuńróżne źródła - książki, Internet... ;)
OdpowiedzUsuń