czwartek, 24 czerwca 2010

O znanym wnuku pewnego znanego psychiatry

Gdy Zygmunt Freud pracował nad pracą ""Ja" i "to"", w której przedstawiał koncepcję id, ego oraz superego, w Berlinie rodził mu się wnuk. Otrzyma imię Lucian i kilkanaście lat później ujawni swój niezwykły talent artystyczny, który można podziwiać na bieżąco do dziś, gdyż artysta żyje, ma się dobrze i ani myśli rezygnować ze swojej pasji, jaką jest malarstwo.
Lucian Freud miał doskonałe warunki do rozwoju artystycznego. W 1939 roku, po sześciu latach mieszkania w Wielkiej Brytanii, uzyskał brytyjskie obywatelstwo. Jego malarska edukacja odbywała się na kilku uczelniach. Na każdej z nich dostrzeżono talent chłopca.
Freud to reprezentant m.in. ekspresjonizmu, surrealizmu, a także realizmu. Z surrealizmem eksperymentował na początku swojej kariery. W latach pięćdziesiąstych zaangażował się w działalność ruchu, który propagował styl figuratywny. Działał w nim równiez Francis Bacon. Wtedy właśnie zaczął malować portrety, dzięki którym zaliczany jest obecnie do najwybitniejszych portrecistów XX wieku.

Lucian Freud, Autoportret

Zazwyczaj są to portrety roznegliżowanych modeli oraz modelek. Lucian kładzie na płótno sporo farby, przez co dzieła wydają się ciężkie, aczkolwiek nie ujmuje im to artyzmu. Freud to realista. Maluje brzydotę, niekształtne i pozbawione jakiegokolwiek seksapilu obiekty ludzkie. Wchodzi w metafizyczną relację z modelem i rozpoczyna z nim konceptualny akt na płótnie. Często wkrada się tam wątek autobiograficzny, gdyż Freud miał i wciąż ma w zwyczaju malować bliskie mu osoby, z rodziną włącznie oraz nim samym.
Lucian przyznaje, że maluje głównie ludzi nie dlatego, że intere
suje go, jacy są. Bardziej interesuje go, jacy okazują się być w danej sytuacji, jak znajdują się w danym otoczeniu, środowisku. Pozowanie takiemu artyście jak Freud wyzwala nowe emocje, wywiązuje enigmatyczną więź, której wizualizacja pojawia się potem na obrazie. Artysta współpracuje z modelami, ale zarazem naraża na niebezpieczeństwo ich poczucie własnej wartości.
Freud to artysta szalony, nadpobudliwy i ekspresyjny. Podobno ma w zwyczaju wycierać pędzle umazane farbą o ściany swej pracowni, przez co wygląda ona jak kwintesencja stylu action painting stworzonego przez Pollocka. Jego neurotyczność ujawnia się również w życiu pozaartystycznym. Ma w zwyczaju wdawać się w bójki. "Ja wcale nie przepadałem za bijatykami. Po prostu ludzie mówili czasami do mnie takie rzeczy, że jedyną odpowiedzią był cios pięścią w twarz" - powiedział. Pobił się razu pewnego z taksówkarzem. Wrócił do domu i stworzył autoportret z podbitym okiem. W lutym br. obraz ten sprzedano na aukcji w Sotheby's za 4 miliony dolarów. Jednak najdroższym jego dziełem jest "Benefits Supervisor Sleeping", który został sprzedany w 2008 roku w domu aukcyjnym Christie's za kwotę 33,6 mln dolarów. Nabywcą był Roman Abramowicz. To chyba najsłynniejszy i najbardziej sugestywny obraz Freuda. Sportretował na nim swoją muzę - Sue Tilly.

Lucian Freud, Benefits Supervisor Sleeping, 1995 rok

Okazuje się, że Lucian Freud jest również niezwykle płodny w życiu prywatnym. Plotka głosi, że artysta spłodził 40 dzieci z wieloma kobietami, z którymi spotykał się. Jednak nie taka forma płodności nas najbardziej interesuje...
Jeszcze na koniec niekwestionowany dowód na to, że Lucian Freud jest uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych portrecistów. Sama królowa Elżbieta II pozwoliła sportretować mu się. Obraz ten niestety podzielił krytyków. Niektórzy uważają go za doskonały przykład kunsztu artysty, inni zaś wychodzą z założenia, że królowa powinna zamknąć Freuda w londyńskim Tower za zbeszczeszczenie jej wizerunku. A co Wy uważacie?


Lucian Freud, Portret królowej Elżbiety II, 2001 rok