Secundo: jest utalentowany!
(kolejność przypadkowa)
Wilhelm Sasnal to nasz narodowy skarb. Jest jak Wisława Szymborska bądź Roman Polański w świecie malarskim (należy wspomnieć, że artysta ten para się nie tylko malarstwem, lecz także rysunkiem i w mniejszym stopniu filmem, jednak to jego dzieła malarskie są obecnie najbardziej cenionym dorobkiem). I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa! W końcu ma dopiero 38 lat.
Sasnal to świetny obserwator otoczenia, które jest dla niego inspiracją i zjawiskiem pełnym ciekawych niuansów i zaskoczeń. Można powiedzieć, że jest to sztuka banalna, nieskomplikowana, trywializująca codzienność, ale mimo wszystko intryguje i przykuwa uwagę. Ale kto powiedział, że sztuka ma zawsze zanurzać się w morzu absurdu i abstrakcji oraz być trudna w interpretacji? Sasnal udowadnia, że prostymi środkami, obrazami można przekazać wiele, że prostota w sztuce wcale nie jest pojęciem pejoratywnym. Może własnie dlatego jest jednym z najlepiej (obok Uklańskiego, Fangora i Abakanowicz) sprzedającym się polskim artystą na świecie?
Sasnal chce się dzielić z innymi tym, co go fascynuje, a jest tego sporo. Widać w nim chęć eksploracji świata i pospolitej rzeczywistości, która nam może wydawać się nudna. Jednak Sasnal potrafi w zwykłej użytkowej rzeczy zobaczyć piękno i odnaleźć w niej artystyczne natchnienie.
Artysta czerpie m.in. z pop-artu, minimalizmu, fotorealizmu, również abstrakcji. Są to obrazy nowoczesne, finezyjne i pełne narracji. Tak, jakby chciał nawiązać dialog z obserwatorem. Mimo całej oczywistości przekazu widz długo zastanawia się, co właśnie ujrzał. Bo zazwyczaj to problematyka bardzo mu bliska, której może wcześniej wcale nie poświęcił tyle uwagi. Sasnal uświadamia to, co gdzieś podświadomie już wiemy, ale potrzebujemy bodźca, który nam to uzmysłowi. Malarza interesuje sam proces postrzegania i widzenia.
Sasnal nie boi się podejmować również tematów trudnych, zawiłych. Nie robi jednak tego w sposób kontrowersyjny i rewolucyjny jak np. Kozyra, Radziszewski bądź Rajkowska. W subtelny i ciekawy sposób porusza problemy historii Polski oraz tożsamości narodowej Polaków ("Wyszyński", "Kraków-Warszawa"), polityki oraz pamięci zbiorowej (mural w Muzeum Powstania Warszawskiego), holokaustu ("Maus", "Shoah").
Podobno Sasnal maluje szybko i energicznie. Jednak potrafi być wobec siebie bardzo krytyczny w momencie, gdy końcowy efekt go nie satysfakcjonuje. Przemalowuje wtedy obraz raz jeszcze bądź zostawia tylko jego fragment, nad którym pracuje dalej.
Wilhelm Sansl, "Shoah (Tłumaczka)", olej na płótnie, 2003
Czy nie uważacie, że artysta, którego potrafi uwieść i zaisnpirować zwykła codzienność, musi być artystą szczęśliwym? Dla mnie artysta szczęśliwy i spełniony to taki, który nie tylko łatwo znajduje w sobie wenę twórczą ale też zrozumienie wśród ludzi kontemplujących jego dzieła.
O Sasnalu można pisać długo i ciekawie. Jedno jest pewne - on nam jeszcze pokaże!
O Sasnalu można pisać długo i ciekawie. Jedno jest pewne - on nam jeszcze pokaże!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz