środa, 25 sierpnia 2010

Podróż w ∞

Jest to jeden z tych artystów, którego twórczość dosłownie hipnotyzuje. Zanurzona w surrealistycznej geometrii kreuje bogaty zestaw złudzeń i iluzji. Czujesz się trochę jak Parnassus bądź Alicja tuż po przejściu przez tajemnicze zwierciadło. Twórca bawi się naszą wyobraźnią, wyśmiewa wszelkie konwencje, zaburza precepcję, kieruje myśli obserwatora na abstrakcyjne wyżyny. Brak logiki jest tu cudownie logiczny, nonsens wyjątkowo sensowny. Witaj, Czytelniku, w świecie Mauritsa Cornelisa Eschera, w którym roi się nierealnych struktur, matematycznych inspiracji, przerażającej nieskończoności.

M.C. Escher, Autoportret, 1929 rok


Escher urodził się w 1898 roku. Mając 21 lat trafił do Szkoły Architektury i Sztuk Dekoracyjnych w Haarlem. Z początku skupiał się jedynie na architekturze, lecz po oblaniu kilku istotnych przedmiotów przerzucił się na sztuki dekoracyjne. Zdobył tam bogate doświadczenie w zakresie rysownictwa i tworzenia drzeworytów. Następnie wyruszył do Włoch oraz Hiszpanii, gdzie zachwyciła go tamtejsza architektura, która stała się jednym ze źródeł inspiracji.
Jednak główną inspiracją Eschera był jego umysł, w którym rodziły się niewyobrażalne i nierzeczysiwste konstrukcje, które potem szkicował na papierze. W jego grafikach dokonuje sie niesamowita relacja pomiędzy kształtem, figurą, perspektywą. Upycha w wymyślonej przestrzeni formy w sposób nieregularny, jakby przypadkowy. W rzeczywistości jest to zabieg doskonale przemyślany, nie tylko z artystyczną ale przede wszystkim matematyczną precyzją.


M. C. Escher, Teoria względności, 1953 rok

M.C. Escher, Powierzchnia wypukła i wklęsła, 1955 rok

Związek Eschera z matematyką był czysto intuicyjny. Jego rozumienie tej dziedziny miało charakter podświadomy. Wydał nawet publikację poświęconą wprowadzaniu matematycznych elementów do świata sztuki. Dla wielu artystów taka kombinacja wydawała się nie do zaakceptowania, lecz Escher udowodnił, że jest ona możliwa i bynajmniej nie profanuje sztuki. W latach pięćdziesiąstych XX wieku zaczął inetersować się nieskończonością, co również znalazło swoje odzwierciedlenie w jego twórczości z tamtego okresu.
Escher to bodajże ulubiony artysta matematyków i naukowców. Uwielbiają oni interpretować jego dzieła. B. de Smit and H. W. Lenstra Jr. wydali nawet publikację, w której próbują odtworzyć escherowską metodę wykonania litografii zaytułowanej "Prentententoonstelling", która powstała w 1956 roku. Szczególnie zaintrygowała ich dziura w środku dzieła. Zainteresowanych szczegółową, matematyczną analizą odsyłam
tu

M.C. Escher, Prentententoonstelling, 1956 rok

Escher mawiał, byśmy próbowali wspinać się na góry, jednak byśmy nie następowali na to, co pod nami, ale byśmy próbowali przyciągnąć do siebie to, co nad nami. Dla niego były to gwiazdy. Chyba udało mu się do nich dotrzeć, przede wszystkim w metaforycznym tego znaczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz